Po co i dlaczego jeździmy do Grecji?
Witam serdecznie

Na Milos (chyba, już nie pamiętam), też mieliście extra robinsonowe klimaty. Podobały mi się zwłaszcza te robinsonowe, skromne syrmaty, tuż przy brzegu morza, niemal wdzierającego się do pokoju. Super

No i to spotkanie trzeciego stopnia z "ludożercą" ?? ..Czyli miejscowym Grekiem.. aniołekaniołekaniołek

Chyba to było Milos, może się mylę ??

……
Najważniejsze, to nie dajmy się !!!

Wszystko leży w głowie, a nie w nogach !!! .... Jak pewnie mówią emeryci zza zachodniej miedzy, którzy uskuteczniają caravaning na naszych Mazurach. Widzi się takich i 80 plus. Ledwo chodzą i nieraz lepiej jeżdżą na rowerach… Ale jadą !!!!! ..Bo wszytko leży w głowie,a nie w nogach oczkooczkooczko

....
Co do finansów, kosztów, etc, to mam wrażenie, że dobre już było. Po prostu znów trzeba się mocno sprężać, ciułać i mozolnie odkładać… Zwłaszcza jak się jest związanym z biznesem pod tytułem zus eheheh

Najważniejsze, to trzymajmy się i nie dajmy się… Cisnąć i nie spuszczać z tonu ......

Jak gracie na jednych falach, to rejs zapowiada się super. Ważne żeby załoga była zgrana. Reszta pójdzie jak trzeba

Życzę najlepszego. Realizacji planów tych i tamtych i Pozdrawiam
……
Niżej parę Twoich fotek, z greckiej prowincji (które sobie kiedyś za pozwoleniem, sprywatyzowałem) ,),),)








  PRZEJDŹ NA FORUM