Pierwszy raz do Grecji(autem) |
Nie ma co się rozwodzić nad wyższością jednej opcji nad drugą. Każdy musi to rozważyć i przeżyć na własnej skórze. Opcja samochodowa ma tą przewagę, że człowiek jedzie kiedy chce,zatrzymuje tam gdzie chce ,bierze ze sobą to co chce. A do zwiedzania jest sporo i tak trzeba zrobić selekcję, wszystkich łakoci się nie da się od razu zjeść, bo i po co , przyjemności trzeba dozować Z Lublina na Pelion ~1800 ,do Vassiliki -Lefkada ~2000 ,przy autostradach do końca ... to tylko problemem są granice i wytrzymałość kierowcy i załogi. Mój pierwszy raz Lefkada z północnej Wlkp, sporo km więcej i dawno, bez autostrad tak jak teraz. Halkidiki też bardzo dobry wybór ,plaże ,woda cieplutka , nie ma co prawda kamoli historycznych ale też dróg krętych jak na Pelionie., Wybierz Sithonię ,pozwiedzaj po drodze ,następne wyjazdy to samolotem albo autem z postojami na regeneracje i degustacje Te 1000-1100 km można zrobić bez napinki na dniówkę. Ale każdy musi sam sobie ocenić swoje siły Riwiera Olimpijska tranzyt tylko na dojeździe do Grecji jeśli tak wypadanie bo z powrotem to szkoda po dobrym obiedzie zjeść coś mniej apetycznego na kolację. Baseny,aquapqrki termalne na Węgrzech warto odwiedzić w każdą stronę ,z dziećmi to jeszcze większa frajda. Potrenujesz to Peloponez nie straszny. Pozdrawiam. Bogdan |