Po co i dlaczego jeździmy do Grecji?
jestem wczoraj w rejonie sitia, zakros xerokombos, mam mało paliwa na powrót do kwatery podjeżdżam motocyklem do maciupkiej, jedynej stacji gdzieś w górach a pan mówi, że niestety benzyna się skończyła, ale będzie jutro rano ok 8/00 jak dowiozą. tłumaczę, że potrzebuję teraz, dzisiaj - on na to, że jest mu przykro, ale dziś niema - ale jest rozwiązanie, ma bardzo dobry trunek /raki/ i zaprasza mnie na jednego może dwa... mam się nie martwić benzyną teraz bo po co? Jest już wieczór, ochłodziło się rozpalimy grilla i będzie fajnie. mówię tłumaczę dziękując za zaproszenie, że jestem zdrożony, że byliśmy na kilku plażach, że potrzebuję po prostu chałupy, prysznica itp., pan na to w czym problem on ma wszystko, jest łózko jest prysznic nawet jak trzeba to pożyczy mi gacie…. I zostaliśmy napiliśmy się jak bąki , pogadaliśmy o wszystkim troszeczkę było z początku ciężko bo angielski -grecki nieco jest inny od angielskiego- polskiego , rano czekało na nas śniadanie a on znowu pyta czy nie mam ochoty na jednego i czy aby na pewno nie zostanę jeszcze na jeden dzień , z trudem sią wyrwałem , przyjechała benzyna zatankowałem za chińskiego boga nie chciał zapłaty a jak zapytałem o nocleg to prawie się obraził --- to nie jest bajka , taka lub podobna sytuacja spotkała już kolejny raz i mogę przyznać że właśnie dla tego jeździmy do Grecji, dla luzu, spontaniczności dla tak niespotykanej na co dzień życzliwości, dla naładowania akumulatorów


  PRZEJDŹ NA FORUM