Po co i dlaczego jeździmy do Grecji?
To żeby nie było tak kolorowo to przykład z Halkidiki. Jedyna nazwijmy to przykrość jaka nas spotkała, aczkolwiek nie jestem pewien czy to był Grek.

Dojechaliśmy dość wymagającą drogą 2 km od asfaltowej na odludną plażę. Późnym popołudniem wziąłem z plaży wędkę i inne przybory. Poszedłem z nimi do auta. Spotkałem miłego starszego Pana z pieskiem, który szedł drogą jeszcze dalej na spacer. Chwilę porozmawialiśmy o rybach, tutejszej plaży i każdy poszedł w swoją drogę. Godzinę później wracając do auta na naszej masce leżała reklamówka ze śmieciami i folia za wycieraczką.

Wieczorem przejrzałem na laptopie nagrania z kamerki w aucie. I co? lol dokładnie 15 minut później ten sam Pan wchodzi do lasu bierze reklamówkę ze śmieciami i kładzie na naszym aucie. Dobrze, że nie wrzucił telewizora i starej kanapy, które leżały obok. pan zielony

Jak chcecie to wrzucę filmik...

Ale żeby nie było, to co do tytułu i śmieci to w dzikich miejscach w Grecji jest ich zdecydowanie mniej niż w Chorwacji. Jest też 90-99% mniej jachtów, a raczej pseudo jachtów, bo w Chorwacji ok. 80% z nich pływa na silniku, a nie żaglu ,) W Chorwacji miałem dwa nie przyjemne zdarzenia, które przerodziły się w "awantury". Obie na Solcie. W obu przypadkach to podpłynęli bardzo blisko akurat do tej zatoki gdzie my plażowaliśmy. W jednym wyrzucali pety do wody. W drugim wyrzucili obierki i spuścili coś czerwonego do wody.


  PRZEJDŹ NA FORUM