Ciekawostki związane z Grecją...czasem można przeżyć lekki szok;))
odświeżam temat...tym razem wrzucę coś ciekawego dla chcących nabyć jakiś lokal na wyspachoczko)

"Zakup baru czy dyskoteki rzadko jest prostą transakcją. Dotychczasowy właściciel zwykle rozpoczyna negocjacje od zażądania sporego "odstępnego", udziału w przyszłych zyskach oraz wypłacania mu "czynszu". Na takie warunki nie wolno się godzić i należy poszukać pomocy prawnej.

Ale i to nie gwarantuje powodzenia. Na mniejszych wyspach często praktykuje najwyżej dwóch prawników, z których każdy dba o interesy jednej połowy mieszkańców kosztem drugiej. Z uwagi na specyfikę zawodu prawnicy są też blisko związani z silnie spolaryzowaną lokalną sceną polityczną i tkwią po uszy w systemie koneksji i wzajemnych przysług. Obcokrajowiec, który chciałby kupić na wyspach jakąś nieruchomość, powinien najpierw sprawdzić, kim jest adwokat sprzedającego (wystarczy zapytać na ulicy!) i niezwłocznie udać się do konkurencji." :-)

Cytaty oczywiście z przewodnika "Wyspy Greckie" z serii Podróże Marzeń...

A wrzucę coś jeszcze...oczko

"...pechowi marzyciele, Grek i Angielka, dwukrotnie próbowali wspólnie otworzyć restaurację na wyspach. Za pierwszym razem umowa o wynajmie lokalu przewidywała, że przeprowadzą na własny koszt jego gruntowny remont. Tuż po otwarciu restauracji okazało się, że budynek nie spełnia wymogów stawianych restauracjom. Właściciel doskonale o tym wiedział, ale cieszył się, że ktoś mu wyremontuje lokal. Kiedy tylko niedoszli restauratorzy wyjechali, wynajął go innemu wyspiarzowi na ouzeri.

W drugim podejściu para próbowała na innej wyspie otworzyć pizzerię. Pokonali trudności natury biurokratycznej, uzyskali wszelkie konieczne dokumenty, kiedy jednak lokal w końcu ruszył, okazało się, że nikt na wyspie nie chce im sprzedawać potrzebnych produktów spożywczych. Przez jeden sezon ściągali więc wszystko z Pireusu, ale potem wrócili do Aten, gdzie z powodzeniem prowadzą teraz bardzo dobrą restaurację."

"Wszystkie przedstawione tu historie wiążą się z tym, że na wyspach mieszkają małe, zżyte ze sobą społeczności, dla których każdy kto urodził się gdzie indziej (choćby nawet był Grekiem) jest obcy. Ponieważ większość rocznych dochodów wyspiarzy przypada na kilka letnich miesięcy, należycie dbają by nikt z zewnątrz nie uszczuplił ich środków do życia. Dlatego przeciwko potencjalnym konkurentom, niezależnie od ich pochodzenia, wytaczane są zwykle wszystkie działa z bogatego arsenału greckiego ustawodawstwa." :-)

Ten sam przewodnik...oczko

Znowu pewnie ktoś na mnie nakrzyczy, że nie wszędzie tak jest...pewnie nieoczko Zastanawiam się teraz jak ten kryzys wpłynie na nastawienie wyspiarzy do małych, prywatnych "inwestorów" oczko Nie ukrywam, że ja swoich marzeń o posiadaniu "czegoś swojego" na Krecie nie porzuciłam...zapewne taurus i parę osób tutaj też nie...oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM