Ja też tak mam. Od sześciu lat tylko Grecja jest w moich planach. Boję sie, że zycia nie starczy żeby ją całą zobaczyć. Za każdym razem coś nowego w niej odkrywam. I nie przeszkadza mi,że mogę trafić na strajki albo na manifestacje. Jestem całym sercem za Grekami, oby wreszcie znaleźli rozwiązanie swoich problemów bez pomocy Unii. Nigdzie nie pilam tak dobrego wina, nawet we Francji. Tam wino jest chłodne jak towarzystwo Francuzów. Tylko w greckiej tawernie przy muzyce na żywo spędzisz niezapomniane wieczory. Jak już wspomniano jedzenie, słońce, morze i towarzystwo Greków, to jest to co przyciąga i nigdy sie nie znudzi. Czas faktycznie tu biegnie powoli-siga,siga. Ale przede wszystkim na wyspach i to nie wszystkich, omijam dużym łukiem Mikonos. Może tam zajrzę kiedyś ale po sezonie. Wszedzie tam gdzie są tłumy turystów zanika autentyczność Grecji. Najpiękniejsze są małe wyspy albo wioski z dala od dużych miast i kurortów. a więc preferuje tylko prywatne wyjazdy, bez śniadań kontynentalnych. O zwiedzaniu miejsc, o których kiedyś uczyłam sie na historii albo , które wskazują mi znajomi Grecy nie wspominam bo to podstawa. Grecja to jedna wielka lekcja historii. Ach, Ellada mou-s'agapo. |