Kryzys w Grecji informacje z mediów i inne... |
No my mamy do wyjazdu 25 dni jak zwykle się dłuży - im bliżej tym dalej Jak pisałem - przekraczamy granicę Grecji w dniu wyborów, 17 czerwca. Coraz mocniej sam siebie przekonuję że zaraz po wyborach gorąco to może być w Atenach, a na wsi, znaczy na Lefkadzie jak coś się ma dziać to pewnikiem po tym jak podjęte zostaną jakieś decyzje a takowe z dnia na dzień raczej się nie dzieją... W tym momencie EU jest w patowej sytuacji. Nikomu na rękę nie jest odejście Grecji i chętnie by pomogli ale Grecy mają do tego podejście jak do dojnej Krowy a na to Unia tez nie chce się zgodzić. Tak źle i tak niedobrze. Grecy doskonale wiedza że Unia najbardziej ucierpi jak Grecja odejdzie i wykorzystują to jak mogą. Wygląda to jak gra blefów i balansowanie na linie lub jak kto woli trzymanie w łapach bomby zegarowej. Dla mnie to raczej bomba z opóźnionym zapłonem - bo faktem jest że na pewno wybuchnie. Niewiadomo tylko gdzie narobi najwięcej szkody. Filozofia Kalego zawsze prowadzi do samozagłady Może to jest tak że Grecy muszą dostać po dupie żeby się ocknąć i zrozumieć że świat tak ewoluował że bez mocno zawiązanej współpracy żaden kraj w tym momencie nie jest w stanie normalnie funkcjonować. nawet takie mocarstwa jak U.S.A. i Rosja bez eksport/import oraz innych form współpracy nie jest w stanie przetrwać dłużej. Świat to teraz zespół naczyń połączonych... Ktoś powie Chiny, Korea... Ok, ale na początku napisałem o "normalnym funkcjonowaniu" W Chinach i Korei raczej życie ludzkie nie jest "normalne" wg ogólnie przyjętych norm. Ktoś może równiez powiedzieć że przecież Grecja chce i zawsze chciała współpracy, przecie weszła do EU itd. Ok, tylko współpracy na jakich zasadach, bo na pewno nie na zasadach kompromisu. No to jak ktoś chce współpracować na swoich zasadach to już nie jest współpraca tylko narzucanie własnej woli, a jak się takie podejście kończy to już w szkole podstawowej uczą na historii... Może w Grecji nie ma takiego przedmiotu w szkole (taka drobna uszczypliwość) Nie da się na siłę narzucać swojego funkcjonowania i opierać się trendom, bo później jest właśnie taki efekt jak obecnie oglądamy w Grecji. Jak pooglądałem z moim przyjacielem Grekiem kilka wiadomości i felietonów Greckich na Youtubie i przetłumaczył mi wypowiedzi młodych ludzi to sobie pomyślałem "o matko i córko" o czym Ci ludzie opowiadają. Całkowicie oderwane od rzeczywistości postrzeganie sytuacji jaka maja w ojczyźnie. Jedno wielkie zadufanie w sobie, duma i arogancja...Luzackie podejście, im się wszystko należy bo są Grekami, kolebką cywilizacji. „...luzik, nie ma się czym przejmować, niech się Unia martwi bo to oni maja z nami problem....” „....I tak się nam uda - zawsze się udawało, po co się przejmować na wyrost....” Jezusie, co to ma być. My tu dostajemy po części baty za ich podejście, patrzymy jak Euraski idą w górę, cała unia drży co to będzie, a gówniarze leją na wszystko... Jak jeden student 22 lata z Aten powiedział że nawet mu się to podoba bo można po chuliganić, wyładować sie na protestach i nie jest nudo to sobie odpuściłem dalsze oglądanie tych urywków informacyjnych bo mnie szlak zaczął trafiać.... Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, dlatego żal mi tego kraju i dlatego z wielką chęcią jadę tam za niecały miesiąc. Jestem jednak głęboko przekonany że najbliższe kilka lat będzie mocno „kolorowych”. Grecja przeżywa teraz syndrom pędzącego z góry niedźwiedzia. Góra jest bardzo stroma a niedźwiedź swoje waży, więc pędząc z góry nie może się zatrzymać. Pędzi więc tak tratując wszystko do momentu aż mu serce stanie.... Czytając prorocze scenariusze jakie widzą dla Greków politycy całego świata czytam że nawet w jak najbardziej optymistycznej wersji kraj ten ma po prostu przechlapane.... Pozdrawiam. |