Grecy --Kretenczycy |
Nie widzę opcji edycji 30 lat temo to może to i była wieś rybacka. Dziś to "mieścina turystyczna". Na wieś przyduża. Małe hoteliki, pensjonaty po 10 lub mniej apartamentów, restauracje, kafejki itd, itp Kutra nie znajdziesz - o rybakach nie wspominając. Ale starsi ludzie wyglądają bardzo "kreteńsko". Na czarno ubrane starsze panie, panowie noszący się dumnie ale uśmiechający się serdecznie do turystów (zwłaszcza z dziećmi). Przyjeżdzamy tu zawsze na miesiąc. I już za drugim razem pani w piekarni obcałowuje mnie, że znowu mnie widzi, w markecie odejmują wino od rachunku, w kafejce poznani ( w zeszłym roku) grecy stawiają kawę. Wszyscy, kogo spotkałeś poznają Cię i usiłują się wypytać "co słychać". Nawet jak to będzie tylko "kala" I jak tu nie wracać w takie miejsce. Od naszego domu spacerem jest 3 godziny do Elafonisi ale na takiej plaży "pebbles" nawet jak wieje wiatr to niczym nie sypie i woda się nie mąci. Polecam kiedyś skorzystać z takiej plaży a nie uganiać się za drobnym piaskiem (ładny piasek to my mamy nad Bałtykiem ) I jeszcze jedna informacja o rdzennych mieszkańcach Krety. Małżeństwo niemieckie, które wynajmuje "dozywotnio" sąsiedni dom twierdzi, że każdy rdzenny mężczyzna musi mieć w domu pistolet plus karabin (lub pistolet maszynowy). Można w to uwierzyć widząc postrzelane fotoradary (podobno wszystkie na "national road" zostały rozstrzelane w nocy kiedy je pierwszy raz uruchomiono) ew tablice informujące o wkładzie unii w daną inwestycję. Ale przywiązanie do posiadania broni przydało się mieszkańcom nie raz więc może stąd zapobiegliwość. I ostatnia informacja - prawdziwa Rakija robiona przez farmerów w górach nieopodal Paleochory to rarytas. Nie ma sensu kupować tego co oferują w sklepie ... |