dlaczego kamping, a nie apartament
ach no i jeszcze jeden epizod miałem (choć to już chyba z 10 lat temu ). Cro, wyjazd w kilkanaście motocykli. Na początku Orebica kamping, namioty, spotkaliśmy znajomych i na moje słowa ze buty i kaski trza schować, uspokoili nas że po co, przecież kropla deszczu tu od dwóch miesięcy nie spadła... Jednak tej pierwszej nocy nie dość że spadła i nie kropla lecz całe tony wody, to jeszcze wiatr porozwalał wszystko że rano przez godzinę szukaliśmy dobytku a i namiotów nie oszczędziło. Wiem, to epizod lecz na drugi dzień podjechaliśmy do pierwszego domu po prawej na początku miejscowości i dokładnie za +31% (po małych targachoczko) mieliśmy łóżka, lodówki, kuchenki, granki, wielki ganek, grill łazienki (bez czekania na prysznic)- apartamenty znaczy się i plażę po drugiej stronie ulicywesoły.


  PRZEJDŹ NA FORUM