| |
dubaj | 02.09.2017 22:47:29 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2461266 Od: 2014-4-23
| Dia 13 - Capileira (Las Alpujarras)
Wyjechali krzyżowcy... zdobyć Las Alpujarras - górzystą krainę w południowej Hiszpanii, stanowiącą część Andaluzji, położoną pomiędzy górami Sierra Nevada, Sierra de Contraviesa i Sierra Lújar. Główne siły oporu niewiernych zostały namierzony w wiosce Capileira i tam właśnie... w stronę chmur... pojechali kibole...
Biała wioska, wysoko w górach... i rustykalna hacjenda Cortijo Catifalarga Alpujarra... z takim plusem, że i basen i miejsce do parkowania...
W środku... może to nie jaskinia... ale też klimatycznie...
I wreszcie chłodniej... chmury 200-300 metrów nad głową... ale i tak fosę Principe Felipe weryfikował...
Capileira... miejsce biernego oporu niewiernych. Pedro pojechał o 14:00 do supermercado - niestety od 13-17 sklepy zamknięte....
Wrócił... La Reina zajadała się takim czymś... ktoś wie co to - wyglądające jak malina, ale mocno brudzące i mocno mocno słodkie?
Pedro pojechał drugi raz po 17 do sklepu i jakiejś gospody - niestety od 15 do 20 kuchnie w tawernach nie działają... Głodem i chłodem (24 stopnie zamiast 35 nad morzem) chcieli Rekonkwistę wykończyć!
Po kolacji w hacjendzie ekipa ruszyła ścieżką przy strumieniu w chmury...
Felipe prowadził!
Męskie spojrzenie na świat...
I w końcu dotarli w chmury... Principe Felipe i jego pierwszy szczyt... nad chmurami!
W drodze powrotnej słońce pojawiło się na chwilę... by po chwili znowu zniknąć...
I tak pewnie by się ten dzień odpoczynku od upału skończył... ale wieczorem jeszcze Pedro ruszył... do okrytej już chmurami Capileiry:
Wiele mojito-czasu upłynęło... zanim misję swą Pedro wypełnił do końca. Siedliska niewiernych zostały namierzone.
Szczegóły techniczno-finansowe: Capileira - najwyżej położona w wąwozie Poqueira biała wioska - 1436 m.n.p.m. Cortijo Catifalarga Alpujarra - fajne miejsce, ale trochę... za surowe. I za drogie. Najdroższa hacjenda podczas całej Rekonkwisty: 90 euro-szekli z booking.com. 15 minut z buta od Capileiry, co też atutem nie jest - chociaż przynajmniej jest gdzie zaparkować. |
| |
Electra | 24.11.2024 17:20:42 |
|
|
| |
dubaj | 03.09.2017 22:30:02 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2461696 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 2 | Dia 14 - Capileira, La Herradura
Capileira niesamowicie się prezentowała z porannym świetle... wróciła piękna pogoda...
W rydwanie Pedro włączył hiszpańskie RMF Classic i przy głośnej klasycznej muzyce... ruszył na poranny pogrom...
Mieszkańcy byli zaskoczeni... uciekał kto mógł... dwie godziny walk, gonitw... i wioska stała się wolna od niewiernych...
Ostały się ino małoletnie (być może) dziewice niezdolne miecza unieść...
Capileira jest widzewska!
Zmęczony walką Pedro wrócił do hacjendy... el-gospodarz wstał gdy większość gości wyjechała: zamiast o 8:00 dopiero o 10:30 otworzył jadłodajnie... Maniana maniana... bez stresu... tzn on bez stresu... Widoki wynagrodziły jednak czekanie tym którzy nie wyjechali o świcie.
Śniadanie 4 ojro-szekle za kawę i kawałek bułki... dżem... a gdzie jajka, kiełbaski...?
Kawę piła również urocza latino mami... i po porannym ciasteczku pułapkę na niewiastę łowca zastawił w okolicach fosy.
Jak mawia mądrość ludowa: "dobry bajer pół sukcesu" Łowca trzy słowa po hiszpańsku, inglisz jako-tako... ona ani słowa po angielsku... śmiech, uniwersalna mowa ciała, ciekawość, ręce, spojrzenia... i już seniora Estrella wdzięczy się dla specjalnie dla Pedra...
(ciąg dalszy tego fragmentu opowieści niech zostanie tajemnicą dżentelmena...)*
La Herradura - Costa Tropical
Półtorej godziny: najpierw po górach... potem po trasie....i nastąpił szturm na nadmorską miejscowość La Herradura. Zapchane trakty, ale rydwan przedarł się... zaparkował... splądrowane Supermarcado... Objuczeni produktami kibole przypuścili atak bezpośrednio na apartamento na wzgórzu... 15 minut z buta do centrum. Północni ateiści uciekli... a krzyżowcy... oniemieli... dwie sypialnie, salon... wszystko w pełni wyposażone....
Wielki taras...
i w pełni wyposażony barek!**
La Herradura to urokliwa wieś z dwukilometrową plażą w zatoce o kształcie podkowy.
Pierwsza rekonkwista do La Herradury dotarła w 1562 roku. Szacuje się, że w walkach o przywrócenie chrześcijaństwa zginęło od 3000 do 5000 ludzi z 25 hiszpańskich galeonów. U brzegów La Herradury miała miejsce bitwa morska, gdzie z powodu bardzo silnego wiatru wiele statków zatonęło. Druga rekonkwista dotarła do La Herradury 11 sierpnia anno domini 2017 i mimo zażartych walk nie znalazła miejsca w centrum do parkowania. Rydwan zostawili gdzieś w uliczce... i zajęli strategiczne pozycje ma malutkiej plaży z boku miejscowości... Plaża jeszcze w podkowie, ale i oddzielona od głównej plaży i dodatkowo przedzielona w 1/3 wielką skałą.
Skały skutecznie osłaniały plaże z obu stron, dzięki czemu... była cisza i spokój...
Nie było tam jednak bezpiecznie... syreny w wodzie rozpoczęły swój śpiew...
Na szczęście Pedro jak Odyseusz... za radą La Reiny... przywiązał się do przenośnej lodówki z piwem... i mimo pokus nie dał się wciągnąć na głęboką wodę... ani syrenom... ani kowbojkom...
Syreny nie odpuszczały do samego wieczoru... coraz śmielej... coraz bliżej...
Szczegóły techniczno-finansowe: * - oczywiście nic się nie wydarzyło, niech żyje męska napinka! ** - barek właściciela oczywiście nie został naruszony. Apartament w Herradurze wynajęty za 195 euro za 4 noce. Airbnb. Standard... szok. Właścicielka wyjechała do rodzimej Danii, zostawiła kosmetyki, jedzenie w lodówce, ciuchy... i zostawiła klucze od mieszkania pod ławeczką. Wszystko oczywiście zostawiliśmy nienaruszone i w najlepszym porządku... ale zaskoczenie kompletne... tak obcym ludziom zostawić mieszkanie - odważna kobieta. Jedyny minus - basen był, ale w sąsiednim klubie tenisowym za 7 euro/dzień za osobę. |
| |
dubaj | 04.09.2017 11:54:02 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2461829 Od: 2014-4-23
| Dia 15 - Torre De Cerro Gordo, Playa de la Guardia, Salobrena
Poranek... wszyscy jeszcze spali gdy Pedro ruszył... 3 km pod górę... by z pierwszymi promieniami słońca przejąc wieżę z której Maurowie obserwowali okolicę. Szedł wytrwale... by zdążyć przed świtem...
Górująca nad okolicą Torre de Cerro Gordo nawet się nie broniła - kolejne kibolskie zwycięstwo!
Pedro ruszył dalej... na sam koniec półwyspu.
Tam organoleptycznie zweryfikował dalszej części wybrzeża... i ruszył w drogę powrotną... Nie ma jak 6 km w pełnym rynsztunku o poranku!
Przed południem krzyżowcy ruszyli pod Solobrenę... czekała ich najpierw bitwa na plaży... a potem szturm na imponujący zamek.
Playa de la Guardia Dojechali do przedmieść Salobreny... i wjechali w pobliże plaży... obok minęli dwa parkingi z naganiaczami... wjechali między kilka budynków... po środku pusty plac... ale parkować nie można tam było. Wszyscy zatrzymywali się i przeróżni wojownicy wysiadali kierując się na nadmorskie piaski. Pedro wysadził konkwistadorów... i pojechał zostawić rydwan na jednym z parkingów... Słowiańskie doświadczenie przydało się - wybrał ten ciut dalej od plaży - to logiczne, że będzie tańszy... nieprawdaż? Nieprawdaż. Oba były darmowe :-)
Można? Można!
Na najbliższym playasie... koncentracja wojsk średnia.
Po rozbiciu obozowiska... na tej mocno średniej plaży (nie wierzcie opiniom z internetu!) Pedro i Felipe ruszyli obserwować z ukrycia górujący nad okolicą zamek Maurów.
Wędrując tak plażą dotarli do drugiej... bardziej cywilizowanej części nadmorskiej Salobreny... z lepszym piaskiem i barami.
W końcu nadszedł sygnał... wracajcie... walczyć trzeba! I ruszyli pustą plażą na odsiecz obozowisku.
Wojska niewiernych... prowokowały do starcia...
Ogólnie możliwości były dla każdego. I sporo dla wzrokowców-estetów.... i znalazło się też coś dla miłośników ubogacania kulturowego.
Niewierni podstępnie atakowali i od morza... oto pierwsze złapane meduzy, których pojawienie się wywołało mocne poruszenie wśród autochtonów.
Krzyżowcy w końcu ruszyli na Salobrenę. Tamuj lecim pany w górę! Na nich!!!
Nie dali się zwieźć białej zabudowie... znaleźli drogę do zamku...
4 euro myta od dorosłej duszy... i zaatakowali... prowadził Principe Felipe, ale miał konkretne wsparcie...
Zamek zdobyty po krótkiej walce... łupy jednak i wnętrze szału nie zrobiły. Ale twierdza odbita? Odbita.
Ostatnie spojrzenie na przejęte włości... i krzyżowcy... lekko przypaleni słoneczkiem... mogli wracać do apartamento...
|
| |
dubaj | 04.09.2017 20:23:12 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2461951 Od: 2014-4-23
| Dia 16 - Nerja, Playa de Maro.
Nerja... piękne ponoć miasto... popędzili tam krzyżowcy. Zaparkowali dyliżans pod tym placem
i ruszyli... plądrować słynną Nerje
Decydujący szturm nastąpił na Balcon de Europa - zdobyty bez problemu... może dlatego, że mowę Polan drugi raz usłyszeli krzyżowcy... a gdzie Polanie... tam Maurowie łatwo nie mają.
Po lewo Playa de Calahonda
Felipe niczym Kopernik... obserwował zarówno Calahondę jak i plaże La Caletille i El Salon po prawej.
Za dużo tej mowy Polan wokół... ruszyli szukać niewiernych na Calahondzie.... z widokiem na Balkon Europy. Principe Felipe zameldował - Maurów brak!
Jak Maurów brak... to pojechali dalej... Playa de Maro Pustawa, dzika plaża... tam wroga dopadną....
Niestety to tak proste nie było. Blokada drogi przez tych co zawsze... rydwan uziemiony... półtora kilometra z całym ekwipunkiem... z góry... Kilkanaście minut... i dotarli - pusta ta plaża to tak kompletnie nie była...
Kibole rozejrzeli się w lewo....
w prawo...
W końcu... tak... tu można obóz rozbić...
Na piaskach Maro każdy mógł się zakochać... I latino mama wpadała w Pedrowe spojrzenie... i miejscowe ciacho uwieczniliśmy... dla spragnionych kobiecych oczu...
I niech ktoś teraz powie, że Pedro nie był subtelniejszy z cervezą na plaży...
Ostatnie nieudane poszukiwania niewiernych z boku plaży (hm... ten widok to ponoć wyróżniająca się plaża tego wybrzeża)
Ostatnia "wyprężonka" na kamieniu....
I pojechali krzyżowcy dalej. Tzn najpierw marsz 1,5 km w górę. Ech... Abuela "zachwycona"
Potem Cueva de Nerja - czyli najbardziej znana jaskinia tego fragmentu Andaluzji. A tam... spontaniczny brak biletów. Są.. na jutro. Ech... zmartwił się Pedro.. Hurra... zakrzyknęła reszta, już pragnąca powrotu do apartamento. - "Złupimy jeszcze Frigilianę, wyróżniające się białą wioskę, kilka kilometrów stąd?" - zapytał błagalnie Pedro... - "Nieeee!!! Wracamy!"
I musiał Pedro walczyć tylko z rumem... skoro nawet Frigiliany mu odmówiono... |
| |
dubaj | 05.09.2017 21:08:50 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2462340 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 2 | Dia 17 - playa de Rijana
Poranek... czyli w końcu (słońce, góry, idealny klimat do braku kaca) pierwsza ciut większa poranna "migrena" ogarnęła Pedra...
Jednak nie było czasu chorować - szybki ibuprom, bo szpiedzy się sprawdzili - krzyżowcy dostali informację o wojskach Maurów na piaskach de Rijany. Na ostateczną bitwę wyjechali silnym i zmotywowanym składem. Szybko dotarli traktem wśród gór i został rydwan wysoko nad piaskami.
Zejście ścieżką po łuku, pod wiaduktem, potem pod tunelem... i było to co być powinno....
Szybko okopawszy się przy samym morzu uzbroili armaty...
I ruszyli do krwawych walk...
Super miejsce, super plaża... i niesamowita woda... walki trwały wiele godzin:
Słońce się chowało... niewierny uciekali wpław do Afryki... można było się żegnać z ostatnim polem bitwy...
Wracali zmęczeni... nawet dzikie kuguary wałęsające się po Supermercado nie były już poskramiane....
Do apartamento... padła komenda "pakować się"!
Podsumowanie Costa Tropical: - chłodniej niż na Costa de Almeria, ciut cieplej niż na Costa del Sol. - imponujące góry, skały, widoki super. - bardzo dużo turystów... mało szans na pustawe w sierpniu plaże... w Nerji i Herradurze tłok, problemy z parkowaniem. Bilety do jaskini wyprzedane, do tego w Nerji nawet sporo Polaków co znaczy... że to popularne i zatłoczone miejsce (czasem Nerja jest uważana za część Costa del Sol, ale ja tu dla relacji zaadaptowałem ją do Costa Tropical) - plaże... małe, piasek jest ciemny, sporo kamieni małych i dużych... dla krzyżowców plaże kiepskie. Plaże Nerja zatłoczone, plaże Salobrena i Motril po prostu brzydkie. |
| |
dubaj | 06.09.2017 01:21:25 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2462380 Od: 2014-4-23
| Dia 18 - żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny
Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów Ku brzegom Polandii już ruszać nam pora, Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny, W noc ciemną i złą nam będzie się śnił. Leniwie popłyną znów lotu godziny, Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.
El final de la historia |
| |
ogorek | 06.09.2017 08:27:03 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3050 #2462433 Od: 2012-7-15
| Było zwiedzanie ALhambry czy ja coś przeoczyłem ?? |
| |
dubaj | 06.09.2017 09:11:08 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2462461 Od: 2014-4-23
|
dubaj pisze:
La Reina del Caos już do wieczora nie wyszła z jaskini... Również plan ataku na Albaicin w Granadzie (Alhambra była planowana tylko jako panorama) bez zbędnego żalu został zaniechany. Krzyżowcom należało się pół dnia odpoczynku...
Fotografia panoramy Alhambry padła ofiarą Pico Veleta - Granada została odpuszczona. A przejazd nią następnego dnia nie dał ani wrażeń (poza chwilowym wrażeniem zgubienia się) ani widoków. Tym nie mniej krzyżowcy niekoniecznie przepadają za dużymi miastami - Cordoba, Sevilla nie były nawet planowane, Granada została odpuszczona. |
| |
mysza73 | 06.09.2017 09:45:29 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 425 #2462486 Od: 2016-6-17
| Fajnie się czytało Fajne miejsca pokazałeś, lubię takie klimaty Tylko tłok na plażach trochę mnie zniechęca ... bardziej postawię chyba na jakąś wiosnę w tamtych rejonach |
| |
dubaj | 06.09.2017 09:53:42 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2462490 Od: 2014-4-23
| Sierpniowe Tropical i de Sol - tłoczno... ale Costa de Almeria i Costa de la Luz - nawet w szczycie sezonu duuuużo luzu.
Ogólnie Spain inna niż Grecja... ciężko będzie mi to porównać |
| |
ogorek | 06.09.2017 19:24:54 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3050 #2462691 Od: 2012-7-15
|
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
Można pooglądać kawałki ALhambry podczas koncertu Loreny. Aczkolwiek wiszących ogrodów tam nie będzie. Przy okazji całkiem fajna muzyka (może nie każdemu się spodoba ale ...) |
| |
Electra | 24.11.2024 17:20:42 |
|
|
| |
dubaj | 20.09.2017 18:49:21 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2466835 Od: 2014-4-23
| Minął miesiąc... i sam nie wiem jak porównać Grecję i Spain. Może wezmę się niedługo
Parę zagadek: - 18 dni, loty, wynajęcie samochodu, paliwo, alkohole, wycieczki, lody, zakupy, knajpy - ile wg Was wyszło łącznie to na jedną osobę? - skąd pochodzi nazwisko głównego bohatera? |
| |
mysza73 | 20.09.2017 18:58:12 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 425 #2466841 Od: 2016-6-17
Ilość edycji wpisu: 1 | dubaj pisze:
Parę zagadek: - 18 dni, loty, wynajęcie samochodu, paliwo, alkohole, wycieczki, lody, zakupy, knajpy - ile wg Was wyszło łącznie to na jedną osobę? Strzelam - 5.000 pln/osobę |
| |
niuniek | 20.09.2017 20:06:16 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kujawy
Posty: 1359 #2466858 Od: 2012-6-14
| Mysza73, liczysz na dwie czy więcej osób? Jeżeli nawet na dwie to myślę, że nie przekroczyła tej kwoty...,zobaczy się czy to był strzał w 10 czy z kapiszona |
| |
mysza73 | 20.09.2017 20:18:01 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 425 #2466863 Od: 2016-6-17
| niuniek pisze: Mysza73, liczysz na dwie czy więcej osób? Jeżeli nawet na dwie to myślę, że nie przekroczyła tej kwoty...,zobaczy się czy to był strzał w 10 czy z kapiszona Nieeee noooo, tego piątaka, to strzeliłam za osobę ..., same bilety na samolot i wypożyczenia auta trochę kosztuje ... przerabiałam to w tym roku |
| |
dubaj | 20.09.2017 21:14:17 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2466878 Od: 2014-4-23
| niuniek pisze: Mysza73, liczysz na dwie czy więcej osób? Jeżeli nawet na dwie to myślę, że nie przekroczyła tej kwoty...,zobaczy się czy to był strzał w 10 czy z kapiszona
Były 4 osoby |
| |
mysza73 | 20.09.2017 21:20:08 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 425 #2466880 Od: 2016-6-17
| dubaj pisze: niuniek pisze: Mysza73, liczysz na dwie czy więcej osób? Jeżeli nawet na dwie to myślę, że nie przekroczyła tej kwoty...,zobaczy się czy to był strzał w 10 czy z kapiszona
Były 4 osoby
Dobra Dubaj, przedstaw ten rachun |
| |
niuniek | 20.09.2017 21:44:33 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Kujawy
Posty: 1359 #2466886 Od: 2012-6-14
Ilość edycji wpisu: 1 | Ha ha, stąd było moje pytanie i nadal uważam, że na twarz po 500 eurasków. |
| |
dubaj | 20.09.2017 22:03:40 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2466890 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 2 | Mysza przestrzeliła... Niuniek niedoszacował
Wydatki przed wyjazdem: Euro (wejście do El Chorro oraz opłacone 16 noclegów): 828 ojro po 4,45 (kurs karty kredytowej) = 3684 pln PLN: samolot łącznie niemal równo 2500 oraz 708 za wynajem samochodu = 3208 W Maladze opłata (tylko karty przyjmowali) za paliwo i dopłata do wynajmu: 91 ojro x 4,45 = 405 pln
Na miejscu w Spain wydaliśmy (sklepy, knajpy, nocleg nr 17, paliwo na prawie 2000 km, zakup leżaków i parasoli... ogólnie wszystko) 1300 euro x 4,22 = 5486 pln.
Łącznie 12.783 PLN. Przy czterech osobach (w tym jedno dziecko, które jednak za przelot, noclegi płaciło normalnie... mniej na alkohol, ale więcej na lody i słodycze) wychodzi 3195 pln na osobę za 18 dni w szczycie sezonu Cena chyba znośna jak na multum atrakcji i zwiedzania.
Zimowa kalkulacja cenowa Cyklady kontra Andaluzja skierowała nasze myśli do Iberii i fajnie, że szacunkowy kosztorys sprawdził się na miejscu.
Do nałogowych czepiaczy: kwota wyliczona dokładnie tak by wiedzieć czy zmieściliśmy się w budżecie, a pokazanie jej tutaj ma na celu zastanowienie się czy taniej jest indywidualnie czy z BP
Nie było biedowania, nie było konserw, ogólnie niczego na co przychodziła zdroworozsądkowa ochota sobie nie odmawialiśmy - może było mniej knajp niż w Grecji, ale znacznie lepsze kuchnie w apartamentach to uzasadniały. Do tego drinki, tapasy, piwa, lody, owoce...czyli wszystko co się turystom na plaży przydaje.
|
| |
mysza73 | 20.09.2017 22:28:05 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 425 #2466902 Od: 2016-6-17
| No to auto tanio bardzo w Hiszpanii ( no ale w Portugalii też taniutko płaciłam, więc aż tak bardzo się nie dziwię ), w Grecji za 14 dni 400 euro to była bardzo dobra cena
Czekam na resztę podsumowania ... kto wie ... biletów do Aten jeszcze nie kupiłam |
| |
Electra | 24.11.2024 17:20:42 |
|
|