| |
dubaj | 23.07.2014 23:39:10 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1898835 Od: 2014-4-23
| PROLOG
Marzec 2014.
Jest! Kilka telefonów, test mojego kulejącego angielskiego, wysyłana faxem kopia paszportu... i w końcu udało mi się wpisać na listę oczekujących, którzy pewnego dnia, za niecałe cztery miesiące będą mogli odebrać takie oto Diamonitiriony uprawniające do wjazdu na teren Republiki Świętej Góry Athos.
Republika Mnichów - górzyste mini państewko zamieszkałe chyba wyłącznie przez prawosławnych mnichów, zajmujące ok 390 km2 półwyspu Halkidiki. Legenda głosi, iż podczas burzy została tu zepchnięte łódź, którą płynęła Matka Chrystusa - dlatego też bardzo rozwinął się tu kult maryjny. Od roku 885 oficjalnie góra Athos (2033m n.p.m.) wraz z pobliskimi terenami została uznana miejscem dla mnichów i pustelników, a od 1060 roku ogłoszono tu słynny edykt Avaton zakazujący wstępu na teren Athosu kobietom. Nauczcie się Panowie tej nazwy - całkowity zakaz wstępu dla kobiet! Avaton!
Istniejący od ponad tysiąca lat Athos od roku 1926 jest oficjalną Republiką Teokratyczną i cieszy się pełną autonomią. Działa tu 20 monasterów (17 greckich i po jednym rosyjskim, bułgarskim i serbskim) oraz wiele mniejszych osad zwanych skitami.
Dziennie wydaje się maksymalnie 110 pozwoleń na wjazd, z czego tylko 10 dla wyznawców innych religii. I na tej liście znalazłem się i ja...
|
| |
Electra | 03.12.2024 18:14:36 |
|
|
| |
taurus | 24.07.2014 09:26:08 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Gdańsk
Posty: 1171 #1899006 Od: 2011-1-14
| Czytam i czekam na c.d. _________________ Pozdrawiam
Błędy ortograficzne są nie zamierzone. W większości spowodowane używaniem klawiatury przez dzieci. |
| |
dubaj | 24.07.2014 23:54:35 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1899826 Od: 2014-4-23
| Notka prawna: Jeśli komuś nie podobają się barwy Widzewa, przemycone piwo lub moje myśli których na miejscu nikt nie usłyszał... to niech nie czyta dalej tej relacji. Wszelkim nadwrażliwym ofiarom internetu dziękuję bardzo, ale jak masz świętoszkowato oburzać... to nie wchodź w ten temat. Swoim zachowaniem nie oburzyłem nikogo na miejscu i umiałem się wszędzie zachować. Z tego też powodu zdjęć mnichów będzie bardzo mało, gdyż starałem się nie zachowywać się przy nich jak jakiś a fuj pstrykający matoł. |
| |
dubaj | 25.07.2014 01:17:26 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1899859 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 1 | Rozdział I Kia Picanto oraz Agios Pantelejmon
5:40 rano wsiadłem do podstawionego mi dzień wcześniej Kia Picanto. Miała być manualna skrzynia biegów, nie wiem czemu byli panowie z wypożyczalni zdziwieni, że w ogóle się nie ucieszyłem dostając automat.
Dwa razy podczas szybkiej jazdy udało mi się lewą nogą wcisnąć "sprzęgło" - dzięki temu, że miałem pasy to cały czas też mam zęby. Ale jechałem... 110 km trochę nad wodą...i dużo przez góry.
W końcu dojechałem do Ouranopouli - miejscowości skąd odpływa prom, bo tylko drogą morską można się dostać do Republiki Mnichów. Parking 4 ojro dzień, odebranie Diamonitirionu (30 ojro) i już tylko kolejka po bilet na prom (7,5 eryka)
Ostatni posiłek (świetna zupa z kurczaka z ryżem oraz makaron) i mogłem ruszyć na prom Agios Pantelejmon.
Ogólnie... naczytałem się bardzo dużo o surowości mnichów, nabrałem do nich dużego respektu... i ogólnie jechałem z nastawieniem przeżyć naprawdę ascetyczno-duchowych. Naprawdę - nawet piwa ze sobą nie wziąłem! Poważnie.
Prom ruszył... i powoli wpłynęliśmy na wody Republiki Świętej Góry Athos.
Pierwsze ruiny opustoszałych budynków mnichów...
i w końcu duży monaster Dochariou.
Na pokładzie kilkudziesięciu mnichów plus ponad setka "pielgrzymów". Na pokładzie bar... woda, kawa... i piwo. Jechałem z nastawieniem ciszy i kontemplacji...a tu piwo... znowu Amstel kłuje w oczy...
Monaster Pantelejmon (widać, że rosyjski)
Podróż trwała prawie 2,5 h, więc w końcu usiadłem w gdzieś we wnętrzu statku i po Pantelejmonie nagle do mej ławeczki dosiadły się dwie osoby...w tym mnich... A że zaczęli rozmawiać po rosyjsku to postanowiłem wybadać... która z moich trzech przygotowanych tras ma szansę powodzenia.
1. Zbuntowany klasztor Esfigmenu - wywiesili baner Prawosławie albo śmierć, bojkotują prawosławnych patriarchów i uważają się za jedynych prawdziwych chrześcijan. Parę lat temu chciano ich wygonić z klasztoru policją... mnisi bronili się ponoć nawet koktajlami mołotowa. Żyją w najbardziej spartańskich warunkach i bojkotują każdą pomoc... także unijne pieniądze, którymi unia jak wszystkich kupuje pozostałe monastery. Pieniądze idą na konserwacje Monasterów, ale za to unijni p-osłowie przegłosowali w 2003 roku rezolucję wzywającą do zmiany antykobiecych przepisów. Uznali, że zakaz jest sprzeczny z zasadą równości płci oraz prawem o wolnym przemieszczaniu się obywateli Unii na jej terytorium. Mnisi odrzucili żądania europejskich polityków.... i już wiecie czemu właśnie ten klasztor chciałem odwiedzić?
2. Wielka Ławra - największy klasztor Athosu
3. Simonos Petras plus dwa okoliczne Monastery... bo i ja Petras...i widoki... ech...
Zachowując spokój i grzeczność...zagadałem Mnicha. A on pełen luz i wytrajkotał mi wszystko co chciałem wiedzieć. Esfigmenu odpada...bo to za bardzo na północ i niczym nie dojadę... Ławra też daleko...i tylko ją mogę zobaczyć. A Simonos Petras? Arystokracja... zadzierają nosy.. nikt ich nie lubi... możesz zajrzeć, ale jak zrobiłeś rezerwacji... to Cię pogonią. Oni są "sumaszestszy" - czyli po rosyjsku zwariowani.
No to mi się oczy zaświeciły, poprosiłem mnicha by mi na mapie pokazał jak dojść tam... on mi wskazał inne monastyry... kazał zapisać "ojciec Iwan" i wskazał mi skit gdzie na pewno mnie przyjmą... jak mnie pogonią rzecz jasna z Simonos Petras.
Pogonią? No to jest wyzwanie....
W końcu mnich spytał czy to wszystko... bo on chce się zdrzemnąć... no i po chwili na pełnym luzie zachrapał tuż obok mojego ramienia.
Rozmowa mnie natchnęła... jest i wyzwanie...i tak bardzo ortodoksyjnie to tu nie jest...
Dafni - oficjalny port Republiki Mnichów. Parę budynków, trzy sklepy...i przesiadka na drugi prom.
Hm... zimne piwo... podbudowany rozmową z mnichem... wezmę jedno. No dwa. Góra trzy.... Piwo kupione na Athosie... to nie grzech....
Po pół godzinie drugi prom Agia Anna
i za 2,6 ojro kierunek prosto na wyłaniająca się już górę Athos.
Po kilkunastu minutach...
widzicie już gdzie to jest... i jak to wygląda?
Na przystani 4 osoby na prom...i tylko ja...z promu.... - zerknąłem w górę... zalany potem... w cieniu 32-35 stopni.... i jedyna nie do końca święta myśl: jak ja to k...a lubię sobie życie utrudniać...
Sam... sam na lądzie... Usiadłem w cieniu... i nigdy chyba tak szybko piwa nie wypiłem na trzy łyki.
To pewnie dlatego, że to był Amstel kupiony w sklepie z ikonami.... |
| |
Dan_78 | 25.07.2014 09:56:31 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #1900017 Od: 2013-1-14
| Amstel jest ok i nawet barwy podobne . Dajesz Panie dalej ! |
| |
dubaj | 26.07.2014 00:11:32 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1900743 Od: 2014-4-23
| Rozdział II Zdjęcie
I ruszyłem w górę - ponoć to tylko 330 metrów nad poziomem morza i 33 stopni w cieniu. A cienia nie było, i ścieżka serpentynami też nie biegła prosto...
Lało się z dzielnego pielgrzyma, ale twardo parłem do góry w stronę klasztoru rodem z Tybetu czy Nepalu.
Ponad pół godziny intensywnego marszu... i coraz bardziej wyłaniał się imponujący Monaster
I tak... naczytałem się... jak dadzą Ci kielnie (celę mnicha) to można z niej wychodzić tylko jak mnisi pozwolą... a więc najpierw foto... bo opatrzność przysłała mnie tu... też po zdjęcie które od paru miesięcy chodziło mi po głowie.
Po cichu przemknąłem przez dolne zabudowania Monasteru i dalej pędziłem...w górę... Widok był coraz ciekawszy... ale trzeba było iść w upalnym słońcu dalej...
Nie umiem robić perfekcyjnych zdjęć, nie mam dobrego aparatu... pstrykam i pstrykam licząc, że może coś będzie znośne... Ale tu zrobiłem chyba najlepsze swoje zdjęcie... które musi znaleźć się w kalendarzu ATF projektowanym na 15 lecie.
Dokładnie tego zdjęcia nie będzie w relacji - póki co tylko i tak imponująca próbka z telefonu:
|
| |
dubaj | 26.07.2014 23:46:41 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1901460 Od: 2014-4-23
| Rozdzial III Simonos Petras
Zdjęcia zdjęciami... dotarłem w końcu do Monasteru... i znalazłem po strzałkach miejsce gdzie mają meldować się pielgrzymi. Pełna skrucha, przygotowanie na "nie masz rezerwacji to spadaj"... no i trafiłem do całkiem normalnego mnicha. Oczywiście spytał się rezerwację... odpowiedziałem zgodnie z prawdą... że nie wiedziałem gdzie dotrę więc jej nie mam... no i mnich gdzieś wyszedł.
Po paru minutach przyszedł... z tacą... na niej... szklanka wody, lukumi (rodzaj twardej galaretki posypanej cukrem-pudrem) i z pięćdziesiątką ouzo (grecki bimber) Musiałem się wpisać do księgi... i przechyliłem pierwszy raz w życiu ouzo...
Od razu w głowie zaczęły się typowo polskie przeliczenia: jakbym tak zaliczył dzisiaj 10 monasterów to jakby nie było pół litra gratis...
Mnich chyba wyczuł moją chęć biegania po innych Monasterach, bo uciął me plany komunikując, że mogę tu spać...i zaprowadził mnie do mojej kielni. Oczekiwałem kamieni, starego materaca, pryczy.... a tu hostelowy wypas. Do tego prąd i ciepła woda Lipa normalnie....
I zero ograniczeń, mogę chodzić wszędzie...i tylko pamiętaj Petrasie...o 17:00 msza!
A więc szybko na legendarne balkony:
Widok w dal rewelacja....
Widoki w doł....
...kręcące zmysłem równowagi...
Wróciłem do kielni... spojrzałem na zawartość plecaka... i pora była ruszać z Amstelem do mojej "pijalki"
Piwo...dzięki termicznej torbie...nadal zimne.
O 17:00 zameldowałem się po katholikonem (wszystkie monastery wyglądają z zasady podobnie... mury obronne, a w środku mała cerkwia zwaną właśnie katholikonem.) i zaczęła się msza. Trzy razy pytałem...czy jako katolik mogę wejść...i nie było żadnego problemu. W środku ok 30 mnichów i 10 pielgrzymów i tylko ja... znaczący znak krzyża od lewej. Msza... jest nieco inna... mnisi chodzą i czytają, śpiewają... dla nie znającego greki monotonia... niestety...zamiast religijnego natchnienia zaczęła mnie łapać...senność.
Nie wiem czy jestem materiałem na świętego... raczej nie...
Msza trwała chyba 65 minut... i następnie wszystkich pielgrzymów skierowano do jadalni. Nie modlisz się - nie jesz. Żelazne naczynia, każdy po dwie papryki faszerowane kaszą do tego sałatka grecka i cudowna, słodziutka nektarynka. I żelazny dzbanek z herbatą... ale miałem wtedy ochotę na dobrą herbatę.... który okazał się dzbankiem z zimną wodą. Najpierw mnisi usiedli, potem my... i zaczęła się konsumpcja w całkowitej ciszy. Po sali niósł się tylko głos mnicha który cały czas czytał coś świętego po grecku.
Gdy mnich skończył czytać... wszyscy przerwali jedzenie (zdążyłem wszystko opędzlować), wstali... i puszczając przodem mnichów wyszliśmy....
Ale to nie był jeszcze koniec...
Mnich nas zaprowadził do samego środka katholikonu. Najstarszy chyba stażem mnich otworzył dwie wielkie chyba srebrne skrzynie i zaczął opisywać nam przedstawione relikwie (każda w srebrnym opakowaniu z otworem pokazującym ją) Jedyne co zrozumiałem przy pomocy innego (znającego rosyjski) pielgrzyma to dłoń Marii Magdaleny oraz głowa świętego Siergieja.
Nie wiem czy tak wypada katolikowi, ale jak każdy oddałem każdej relikwie cześć całując ją.
Powiem Wam, że ciekawe doznania... relikwie trzymane tam przez setki lat i ja... jestem z natury trochę wątpiący, ale jeśli to była naprawdę dłoń Marii Magdaleny...
Jeszcze parę zdjęć wnętrz (bo w katholikonie czy na stołówce nawet nie pomyślałem o robieniu zdjęć)
ostatnie piwo znowu w "pijalce"... i pora spać...
|
| |
dubaj | 27.07.2014 11:58:41 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1901739 Od: 2014-4-23
| Rozdział IV I.M. Grigoriou
Pobudka... 7:00. I tak późno, bo mnisi się modlą od 04:00 do 08:00. Nienawidząc słońca... odpuściłem poranne śniadanie co by nie iść w palących promieniach słońca... i ruszyłem w stronę kolejnego Monesteru - Grigoriou. Godzina drogi z buta.
Wymykając się rano... spotkałem kolejnego mnicha. Szedł on do przystani... ja znowu nie chcąc się narzucać... podziękowałem mu za gościnę... a ten znowu luz... i poszliśmy razem sprawdzając nasze wątpliwej jakości języki angielski.
W końcu mnich odbił w prawo
a ja ruszyłem dalej.... najpierw szczyty....
a po szczytach...z górki na pazurki...
i zalany potem... znowu do wody doszedłem...
Ta...i znowu w górę - aż w końcu dojrzałem Grigoriou...
Gdy już tam już dotarłem... pojawił się też poranny prom.
Grigoriou ciekawy...
ale kolejny monaster... ponoć bardziej imponujący...
|
| |
dubaj | 27.07.2014 21:56:40 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1902156 Od: 2014-4-23
| Rozdział V I.M. Dionisiou
I znowu sam... wysiadam z promu w takim oto klimacie:
Ale bez obaw... każdą scenerię da się poprawić
Słońce już od dawna na niebie, ale po tej stronie Athosu nadal cisza i pełne zacienienie. Ruszyłem... do góry:
Przebiłem się przez pierwsze mury... i oto już brama wejsciowa do monastyru:
Klasztor św. Dionizego jest znacznie bardziej rozbudowany w środku niż w Simonos Petras. Już sam katholikon większy:
Trwała msza, a ja spotkałem pielgrzymów którzy wysłali mnie do komnaty królewskiej... tzn do kuchni... wypasionej jak widać:
Kawkę sobie strzeliłem... i ruszyłem tam gdzie najbardziej lubię - na monastyrskie balkony.
Widoki niezłe... ale niestety najlepsze balkony od strony morza tutaj (nie jak w Simonos Petras) były tylko dla mnichów.
Jeszcze tylko obowiązkowa fotka...
i ruszyłem, w atmosferze śpiewów docierających z katholikonu, obejrzeć monastyr od środka...
|
| |
dubaj | 27.07.2014 22:02:47 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1902161 Od: 2014-4-23
| Na ścianach stare malowidła...
...a na podłodze mozaiki z kamieni idealnie wygładzonych przez morskie fale.
Ogólnie czuć było historię... było naprawdę i klimatycznie...
i groźnie:
Dobra... katholikon duży, msza na ukończeniu... wchodzę zobaczyć przepych tej niedużej "cerkwi". No i wszedłem, przeżegnałem się po naszemu... i grzecznie i nieśmiało wsunąłem się w jakiś kąt... by obserwować. Wnętrze...naprawdę nie do opisania... wszędzie malowidła, ikony, palące się świece...
Nagle podchodzi do mnie starszy mnich...i gestami każe mi się przeżegnać od prawej. Nie nie... ja katholik... nieśmiało, acz stanowczo się bronię. A ten łapie mnie za rękę i usiłuje przemocą... "Ja katholik" dalej cedzę przez zaciśnięte zęby... on nie przestaje...
No to sorry... ja wychodzę. Fakt, iż mnisi są nadal wkurwieni na to, że 810 lat temu czwarta krucjata "naszych" zamiast popłynąć do Palestyny złupiła Konstantynopol nie oznacza, że trzeba ze mnie robić religijnego przerzuta!
I wyszedłem oburzony.
Gdy wychodziłem z katholikonu jakiś mnich zbierał już pielgrzymów na posiłek... zapraszał i mnie, ale strzeliłem należnego focha i grzecznie podziękowałem.
Spadam stąd.
A teraz uwaga uwaga... Wasza cierpliwość została uwieńczona sukcesem! Pierwsze w relacji zdjęcie mnicha tuż przed wejściem na motorówkę (na którą trzeba było robić wcześniej rezerwacje, więc mnie oczywiście nie zabrali na pokład)
Ja musiałem czekać na prom. Pół godziny do Dafni, przesiadka... i po kontroli celnej (tak tak...sprawdzają czy nie buchnęliśmy czegoś z monasterów) można było powiedzieć.... pa pa Republika Mnichów
Po 2,5 godzinie wracam do Ouranopoli, gdzie witają nas już z daleka roznegliżowane dzierlatki na plaży.
Długo-spodniowi pielgrzymi schodzą na ziemię... i tak się kończy ta przedziwna wyprawa.
Wszelakie pozostałe przemyślenia... zostają tylko dla mnie
KONIEC |
| |
crisss77 | 27.07.2014 23:10:15 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 290 #1902213 Od: 2012-1-15
| Ubawiłem się po pachy, super pielgrzymka |
| |
Electra | 03.12.2024 18:14:36 |
|
|
| |
Dan_78 | 28.07.2014 09:00:42 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #1902416 Od: 2013-1-14
| Jak to możliwe, że Kibol, który powinien prężyć muskuły w lasach i polach z innym Kibolem, wybrał tak duchową przygodę .... Ten świat schodzi na psy .
ps. super !!! |
| |
dubaj | 29.07.2014 21:10:17 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1904270 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 2 | W temacie Dionisiou dopiero po powrocie doczytałem ważną rzecz: W czasie nabożeństwa wstęp do cześć liturgicznej mają tylko wyznawcy prawosławia, "innowiercy" muszą pozostać w tylnej części świątyni. W niektórych klasztorach Athosu obowiązuje całkowity zakaz wstępu katolików do świątyń. To że w Simonos Petras wyjątkowo wpuszczono mnie do katholikonu nie oznacza. że w innych klasztorach też jest to normą. Jak tak pomyślę, że w Dionisiou zapewne było inaczej, ja nie spytałem o to... i zapewne stąd taka, a nie inna reakcja mnicha.
|
| |
Miken77 | 29.07.2014 23:02:16 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 104 #1904564 Od: 2013-2-27
| Mnie się podobają Twoje zdjęcia z atrybutami klubowymi. Są bardzo oryginalne |
| |
dubaj | 01.08.2014 22:28:56 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1907170 Od: 2014-4-23
| Na wyjeździe odkryłem po raz kolejny, że naprawdę nie jest proste zrobienie dobrego zdjęcia. Na jakiś kurs chyba trzeba iść....
Pozdrawiam wszystkich którzy przebrnęli tutaj przez tą opowieść.
|
| |
dubaj | 15.08.2014 22:50:41 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1917954 Od: 2014-4-23
Ilość edycji wpisu: 1 | "dubaj" pisze:
...mnich otworzył dwie wielkie chyba srebrne skrzynie i zaczął opisywać nam przedstawione relikwie (każda w srebrnym opakowaniu z otworem pokazującym ją) Jedyne co zrozumiałem przy pomocy innego (znającego rosyjski) pielgrzyma to dłoń Marii Magdaleny....
"wybiórcza" pisze:
W połowie sierpnia prosto z greckiej góry Athos przyjadą do Polski relikwie św. Marii Magdaleny. W specjalnej szkatule mnisi przechowują jej dłoń - ta wciąż utrzymuje temperaturę ludzkiego ciała i wydziela przyjemną woń. Relikwie św. Marii Magdaleny przechowywane są w monasterze Simonos Petras na górze Athos. Obecnie przebywa w nim 50 mnichów - część z nich wraz z relikwiami odwiedzi Polskę
http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,16431263,Relikwie___dlon_sw__Marii_Magdaleny___przyjada_do.html
Nie ściemniałem |
| |
darek01 | 22.09.2014 20:30:41 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #1948044 Od: 2014-9-15
| Żeby pisać takie relacje, to trzeba mieć dar od boga, masz go na stałe, czy natchnął Cie podczas tej wyprawy? Ja prosty żeglarz jestem i po takiej lekturze będę się wstydził sam pisać |
| |
ogorek | 23.09.2014 08:36:43 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 3052 #1948273 Od: 2012-7-15
| Spórz na moje "relacje" o pływaniu pontonem. Też nie mam daru. Zdjęcia i suche fakty ...
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Wystarczy jak wrzucisz kilka zdjęc, linki do maps.google.pl i napiszesz wskazówkę typu: - tu można dotrzeć tylko od strony wody - dojscie od lądu jest trudne a kotwiczenie latwe - osłonięta i czesto pusta zatoka - wspaniale jedzenie i ew. kilka tras na motorówkę i dużą łódż, całodziennych lub na tydzien |
| |
Torac | 23.09.2014 09:00:50 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: z Rivii
Posty: 454 #1948280 Od: 2013-1-20
Ilość edycji wpisu: 2 |
Dobre, bardzo dobre
Wyprawa genialna,metafizyczna- gratuluje! też mi kiedyś chodziła po głowie, ale tylko po głowie _________________
www.pontonami.pl |
| |
dubaj | 24.09.2014 21:20:48 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #1949636 Od: 2014-4-23
| darek01 pisze: Żeby pisać takie relacje, to trzeba mieć dar od boga, masz go na stałe, czy natchnął Cie podczas tej wyprawy? Ja prosty żeglarz jestem i po takiej lekturze będę się wstydził sam pisać To żaden dar, to tylko piwo
Torac pisze: Dobr, bardzo dobre
Wyprawa genialna,metafizyczna- gratuluje!
Dzięki. Przyznaje się, że wyprawa zapadła w pamięć. |
| |
Electra | 03.12.2024 18:14:36 |
|
|