Grecja
GRECJA-forum turystyczno-społecznościowe
W S T E P N I A K
Grecja – kraj słońca, błękitnego morza, białych domków i wielkiej historii. Jednocześnie kraj wielkich kontrastów, borykający się z niezliczonymi problemami społecznymi. Biedny kraj bogatych ludzi – takie określenie gdzieś usłyszałam. Czy słuszne? Skąd wzięło się powiedzonko „nie udawaj Greka?” :) Zapraszam do udziału w dyskusji na te i inne tematy… razem możemy spróbować tak naprawde zrozumieć i poznać ten kraj, zobaczyć go z perspektywy nie tylko turysty, ale także potencjalnego mieszkańca… w końcu jesteśmy w Unii :)
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Aleksander Wielki | |
| | anitasz30 | 23.02.2009 22:48:43 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Krakow/Kreta/UK
Posty: 1947 #230170 Od: 2009-2-17
Ilość edycji wpisu: 2 | Rozpoczynam temat w tym miejscu od jednej z największych postaci starożytnej Grecji , od której zaczęła się moja fascynacja tym krajem…to jego śladem starałam się podążać w mojej pierwszej podróży po Helladzie-oczywiście na tyle, na ile to było możliwe…Wiadomo bowiem, ze podboje Aleksandra Wielkiego wykraczały daleko poza obszar dzisiejszej Grecji – a także ówczesnej. W latach 334-327 p.n.e podbił największe państwo ówczesnego świata - imperium perskie. Najslynniejsze zwycięstwa: pod Issos, Gaugamelą i nad rzeką Hydaspes w Indiach.Gdy umierał w wieku 33 lat w Babilonie, rozpiętość jego imperium ze wschodu na zachód wynosiła 5000 km. Kim tak naprawdę był ten niebieskooki chłopiec o blond lokach i twarzy anioła (powszechnie przyjęto, że tak mógł wyglądać ) , obdarzony niezwykłą charyzmą mimo młodego wieku? Jakkolwiek by nie patrzeć na postać Aleksandra , niezaprzeczalnym pozostaje fakt, iż uznawany jest on za jednego z największych przywódców wszechczasów, genialnego wodza, stratega i taktyka. Jednocześnie przypisuje mu się cechy tyrana, okrutnego władcy, rozpustnika, alkoholika…
Aleksander III Wielki, zwany również Macedońskim urodzil się w 356 r p.n.e. Syn króla Macedonii i twórcy potęgi tego państwa – Filipa II oraz księżniczki Olimpias. Wychowanek Arystotelesa-jednego z trzech najsłynniejszych filozofow greckich. Pierwszy raz dowodzil wojskiem w wieku lat 15-tu. Trzy lata później w bitwie pod Cheroneą dowodząc jazdą macedońską(338 r p.n.e) pokonał wojska ateńsko-tebańskie co spowodowało iż większość miast-państw stała się satelitami Macedonii i wciągnięta została w królewskie plany podboju Persji (dzisiejszy Iran). Po śmierci ojca (niejasny jest udział Aleksandra w zamordowaniu Filipa II ) odziedziczyl tron macedoński. W 335 r p.n.e – krwawo stłumił powstanie , które wybuchło w greckim mieście Teby. Około 6 tysięcy mieszkańców zostało wymordowanych a 30 tysięcy sprzedano w niewolę. W 334 r p.n.e Aleksander wyruszył na podbój Persji (dzisiejszy Iran) na czele 47-mio tysiecznej armii. W pierwszej bitwie nad rzeką Granik Aleksander odniósł zwycięstwo. Przez kilkanaście następnych miesięcy opanował Anatolię (dzisiejsza Turcja)zajmując bez walki wiele miast państw. Opór stawiły jedynie Milet i Halikarnas. W trakcie podboju Anatolii Aleksander zawitał do miasta Gordion, gdzie rozsupłał legendarny węzeł - po prostu rozciął go mieczem. Według legendy, ten kto tego dokona, ma zostać panem Azji. Po opanowaniu dzisiejszej zachodniej Turcji Aleksander wkroczył do Fenicji (dzisiejszy Liban). Przeciwko niemu ruszył z Mezopotami król Persji Dariusz III, prowadząc potężną armię. Obie armie spotkały się w pobliżu Issos. Walka była wyrównana. Szalę zwycięstwa na korzyść Macedonczyków przechyliła brawurowa szarża macedońskiej jazdy pod wodzą samego Aleksandra. Dariusz III został zmuszony do ucieczki a perska armia pozbawiona dowódcy – rozpadła się. W swoim marszu na południe Aleksander podbił wiele miast fenickich, w tym największe z nich – Tyr. Jednak Tyr łatwo się nie poddał. Przez 7 miesięcy armia Aleksandra oblegała miasto. Bez walki natomiast Aleksander zajal Egipt (jesienią 332 r p.n.e), który w tamtych czasach był perską prowincją. W Egipcie witano wielkiego Macedończyka jak wyzwoliciela. Na śródziemnomorskim wybrzeżu Aleksander założył najsłynniejsze z wielu nazwanych swoim imieniem miast – Aleksandrię, która stała się później jednym z najważniejszych ośrodków życia kulturalnego starożytnego świata. W 331 r p.n.e Aleksander wyruszył w głąb Azji. Pod Gaugamelą znów spotkał się z Dariuszem III gdzie ponownie ciezka jazda macedońska zadecydowała o zwycięstwie armii Aleksandra. Dariusz III po raz drugi ratował się ucieczką. Po tym zwycięstwie Aleksander zajął Babilon i skarby perskie w Suzie. Poddała się także stolica państwa perskiego Pesrepolis. Została ona splądrowana i spalona. W pościgu za Dariuszem armia Aleksandra dotarła w okolice dzisiejszego Teheranu a następnie ruszyła w kierunku Afganistanu. W wyniku spisku Dariusz został zabity przez Bessosa – który ogłosił się jego następcą. Aleksander postanowił znaleźć morderców Dariusza i wyruszył ich śladem na wschód. Po ciężkich walkach w Baktrii i Sogdianie (dziejszy Uzbekistan i Afganistan) pojmal Bessosa i innych zabójców Dariusza. By podporządkować sobie te prowincje zawarł małżeństwo z Roksaną, księżniczką baktryjską. W tym okresie zaczęły się pierwsze bunty arystokracji macedońskiej, której nie podobało się, że Aleksander przejmuje perskie obyczaje i że coraz większą rolę odgrywają Persowie. Ofiarą gniewu Aleksandra padł m.in. Parmenion - najważniejsza po Aleksandrze osoba w armii i zarazem najwierniejszy przyjaciel. W 327 r p.n.e Aleksander wyruszył na podbój Indii. Po przekroczeniu Indusu w regionie graniczącym z perską prowincją Taksila Aleksander napotkał potężnego rywala, indyjskiego władcę Porosa. W czerwcu 326 roku p. n. e. Aleksander stoczył z nim swą czwartą i ostatnią wielką bitwę. Bitwa była zażarta i krwawa, lecz wojsko Aleksandra zwyciężyło. Poros się poddał i został jego sprzymierzeńcem. Od tego momentu następuje załamanie marszu armii Aleksandra. Wycieńczone ciągłymi walkami i nieustannym marszem wojsko chce wracać do domu. W drodze powrotnej z Indii do Persji ginie wiele tysięcy ludzi z powodu braku wody i jedzenia.
Aleksander III Wielki…zdobywca, strateg, polityk…jakim był człowiekiem – tego tak naprawdę się już nie dowiemy. Był władcą silnym i z całą pewnością okrutnym – o czym świadczą niejednokrotne czystki, których dokonywał na podbitych terenach. Czy był tyranem i despotą – zwłaszcza pod koniec swojego krótkiego ale jakże treściwego życia? Zmarł nagle w 323 r p.n.e w wieku zaledwie 33 lat. Jego śmierć nie pozwoliła na umocnienie władzy w imperium, które obejmowało terytoria od Grecji poprzez Egipt, Persję aż po Indie. Aleksander zakorzenił kulturę i język grecki na wszystkich podbitych terenach. Gdyby żył dłużej granice jego imperium zapewne jeszcze by się powiększyły. Po jego śmierci nie było nikogo, kto byłby w stanie go zastąpić i utrzymać mocarstwo w jedności.
PS. Być może opis powyższy jest nieco chaotyczny, chciałam przedstawić tą postać w krótkim zarysie aczkolwiek pewnych rzeczy pominąć nie mogłam. Zapraszam do szerszej dyskusji na temat Aleksandra Wielkiego i ogólnie epoki w której żył.
_________________ Kreta-marzenia w kolorze Blue
| | | Electra | 22.11.2024 00:25:23 |
|
| | | Dan_78 | 05.04.2013 11:35:24 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #1300258 Od: 2013-1-14
| Wspominając o Aleksandrze nie możemy zapomnieć o jego ojcu Filipie II, postaci byc może mniej kontrowersyjnej niż jego syn i trochę pomijanej przez historię, niemniej w mojej opini to wielki wódz i mąż stanu. Człowiek, który w ciągu kilkudziesięciu lat z chłopskiej i słabo zorganizowanej, uzależnionej od wpływów greckich polis Macedoni, uczynił pierwszą potęgę basenu morza Śródziemnego. Jako młody chłopiec przebywał w formie zakładnika w greckich Tebach gdzie podpatrywał największych polityków i strategów IV w p.n.e, czyli dowódzców związku beockiego Epaminondasa i Pelopidasa, reformatorów greckiej sztuki wojennej we wspomnianym okresie, zycięzców Spartan spod Leuktrów i Mantinei. Po powrocie do kraju w bardzo szybkim czasie zjednoczył królestwo Macedoni tocząc zwycięskie wojny z Ilirami, Trakami, greckim związkiem Chalkidyckim oraz związkiem Ateńskim. Poszerzył granice kraju, budował nowe miasta do których przesiedlał macedońskich górali, zaczął bic własną monetę, zreformował gospodarkę i przede wszystkim stworzył podstawowe narzędzie sukcesów Aleksandra Wielkiego czyli nowoczesną zmodernizowaną armię typu macedońskiego. Armię, która była podstawą jego sukcesów na półwyspie bałkańskim, następnie pod Aleksandrem, diadochami i późniejszymi władcamu Macedonii zapewniała triumfy Macedończykom, której kres świetności położyły dopiero w II w p.n.e legiony rzymskie. Bez swietnego zaplecza gospodarczo-społeczo-militarno-politycznego będącego spóścizną Aleksandra po śmierci Filipa, nie byłby on prawdopodobnie w stanie dokonać tego czego dokonał. Paradoksalnie starozytni Grecy nigdy nie uznali Makedones jako swoich pobratymców, uważali ich za barbażyńców mimo, iż Macedończycy najprawdopodobniej zaliczali się do północnych plemion greckich. To Filip zadał również zjednoczonym Grekom (Beoci, Ateńczycy, Achajowie i inni) klęskę pod Cheroneą w 338 r p.n.e, którą to datę mozna uznać za kres niepodległości starożytnej Grecji w ówczesnym mniemaniu niepodległości. Paradoksalnie obecni Grecy uważają się za spadkobierców historycznej nazwy Macedoni, podczas gdy ich przodkowie toczyli wiele krwawych wojen z Macedończykami, aby uwolnić się spod ich jarzma . | | | anitasz30 | 05.04.2013 22:57:10 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Krakow/Kreta/UK
Posty: 1947 #1301370 Od: 2009-2-17
Ilość edycji wpisu: 1 | dzięki Dan:-) Kurcze, byłam blisko odwiedzin Verginy i tych słynnych grobów królewskich...naprawdę blisko...nieco się spóźniłam Bo w październiku 2002 r muzea i stanowiska archeologiczne były czynne tylko do 15.00) nie wiem jak jest teraz...ale co się odwlecze...chwilowo jestem nieco na bakier z historią Grecji ale niedługo się to zmieni...a jakie jest Wasze zdanie na temat Aleksandra Wielkiego? :-) Kurcze, nadal nie przeczytałam jego biografii autorstwa Petera Greena ...póki co bazuję na trylogii Karola Bunscha) wiem, że to taka trochę fikcja, ale...rozpala moją wyobraźnię...)
PS. bazuje na trylogii Karola Bunscha i na tym, co znajdę w necie _________________ Kreta-marzenia w kolorze Blue
| | | Dan_78 | 12.04.2013 11:34:35 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #1312643 Od: 2013-1-14
| Aleksander Wielki, mnie trudno jednoznacznie pozytywnie oceniać Macedończyka jako człowieka, kiedy nie akceptuje się jego sposobu bycia (biseksualista) oraz nie znamy tak naprawdę do końca prawdziwych uwarunkowań polityczno - społecznych panujących w IV w p.n.e we wchodonim basenie morza śródziemnego i imperium perskim. Oczywiście są przekazy histryczne np., Ariana czy Plutarcha, czerpiące z wcześniejszych np., Arystobula uczestnika wyprawy Aleksandra, ale wg mnie powinno mimo wszystko podchodzić się do nich z lekką dozą nieufności. Analogicznie jak w dzisiejszej polityce, za kilka tysięcy lat potomni pewne rzeczy dzisiaj nie do końca oczywiste będą przyjmować jako pewnik.
Jednego Aleksandrowi nie można odmówić, świetny strateg i dowodzca wojskowy, oraz wizjoner, który chciał stowrzyć państwo jakiego ówczesny swiat jeszcze nie widział, monarchię, imperium wielonarodowościowe pod jego przywództwem, co mu się prawie udało, a musimy wiedzieć, iż najprawdopodobniej gdyby żył dalej jego zapędy imperialistyczne miałby kontynuację w innych rejonach świata śródziemnomorskiego.
Czy był największym wodzem starożytności ? Rozmach, skala na jaką działał, brawura i odwaga podchodząca pod szaleństwo (za co kochali go szeregowi żółnierze) pozwala stwierdzić, iż pewnie tak i o ile w dużej mierze zawdzięcza to swoim wybitnym zdolnościom to w pewnym stopniu również swojemu ojcu Filipowi II oraz błędnym decyzjom króla perskiego Dariusza jeżeli chodzi o sam sposób prowadzenia wojny z Aleksandrem.
Jako 16 letni chłopak spacyfikował trackie plemię Majdów dowodząc armią macedońską. W wieku 18 lat w 338 r. p.n.e dowodził jazdą macedońską pod Cheroneą dokonując manewru okrążenia wojsk tebańskich ze Świętym Hufcem na czele, czym walnie przyczynił się do wygrania przez Filipa bitwy i ujarzmienia Grecji. Duże zaufanie Filipa do syna świadczy o ponad przeciętnych mozliowściach Alekasandra jako dowódzcy. W bitwach nad Granikiem, Issos pod Gaugamelą, Hydaspesm oraz podczas oblęzenia Tyru, Aleksander wykazał się świetnym zmysłem strategicznym, nieustepliwością oraz brawurą podejmowanych przez siebie decyzji. Wygrana w tych bitwach dała mu władzę nad Imperium Perskim (oczywiście w olbrzymim skrócie, kampania wschodnia obfitowała w wiele potyczek i mniejszych starć)oraz zabezpieczyła krańce imperium przed atakami plemion koczowniczych czy hinduskich.
Biorąc pod uwagę skalę zwycięstw Aleksandra nad Persami czy hinduskim królem Porosem, sam Aleksander jawi się jako prawdziwy heros, któremu żaden wróg nie jest straszny. Trzeba jednak zauważyć, iż armia perska poza liczebnością (przyjmuje sie uśredniony stosunek sił na 3 lub 4:1 dla Persów) nie była równorzędnym przeciwnikiem dla armii macedońskiej. Jedynie najemnicy greccy podczas starcia czołowego stanowili realne zagrożenie dla Macedończyków, pozostała część wojsk perskich nie mogła się równać z hetajrami, jazdą tessalską, nosicielami sariss, hypaspistami czy nawet lekką piechotą macedońską. Wg mnie te bitwy mogły w pewien sposób wyglądać analogicznie do starć armii USA w niedawno prowadzonej wojnie w Iraku. Zaprawnieni w bojach Macedończycy dysponujący świetną piechotą liniową (falanga macedońska oraz hypaspiści) oraz ciężką jazdą hetajrów wykorzystując nowinki strategiczne w rozgrywaniu bitew (np, wynaleziony przez Epaminondasa szyk ukośny) bez większych problemów radzili sobie z przestarzałym wojskim perskim. Sama grecka najemna piechota w armii Dariusza nie była w stanie wygrać bitew z Aleksandrem. Aleksandrowi nikt nie wydrze jego zwycięstw w bitwach, gdyż zawdzięczał je swoim talentom wojskowym, ale i również narzędziu w postaci armii, którą stworzył od podstaw jego ojciec i świetnych "generałów", których doświadczenie rosło przy boku Filipa II.
Za co nalezy również cenić Aleksandra ? Na pewno za ponadczasowy pogląd co do wyglądu i funkcjonowania jego Państwa, które było precedensem w tamtych czasach. Starał się asymilować zdobywczą ludność macedońską i grecką z miejscowymi, aby stworzyć wielonardościowe imeprium bez widocznych podziałów na zdobywców i podbitych. Epokę hellenistyczną w szerokim tego słowa znaczeniu również zawdzięczamy jemu, kto wie jak wyglądałaby dzisiejszy bliski wschód bez wojen Aleksandra, byc może byłby jeszcze bardziej dziki i nieokrzesany.
O wielkości Aleksandra świadczy również fakt, iż przebywając w Babilonie przyjął na dworze wiele poselstw od ludów, z którymi wcześniej Macedończycy nie mieli wcześniej kontaktu (Kartagińczycy, Celtowie, Iberowie i prawdopodobnie również Rzymianie). Świadczy to o tym, iż Aleksander był już wówczas postrzegany jako potęga polityczna, z którą liczyć się musi każdy.
A teraz trochę historii alternatywnej. Wiadomo, iż Aleksander planował podbicie Arabii. Być może jego oczy zwróciły by się również na zachód w stronę Kartaginy i półwyspu Apenińskiego, gdzie powoli konsolidowała się walcząc z Samnitami Republika Rzymska, a to akurat był jedyny czas gdzie imperializm macedoński mógłby powalczyć skutecznie z Rzymem. Wtedy jak dla mnie Aleksander byłby bezprzecznie Wielkim, tocząc zwycięską walke z równym i godnym siebie przeciwnikiem
ps. sorry za trochę chaotyczny wpis.
| | | Esterkaa | 13.04.2015 16:22:37 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #2089504 Od: 2015-4-13
| Dan_78 pisze:
Czy był największym wodzem starożytności ? Rozmach, skala na jaką działał, brawura i odwaga podchodząca pod szaleństwo (za co kochali go szeregowi żółnierze) pozwala stwierdzić, iż pewnie tak i o ile w dużej mierze zawdzięcza to swoim wybitnym zdolnościom to w pewnym stopniu również swojemu ojcu Filipowi II oraz błędnym decyzjom króla perskiego Dariusza jeżeli chodzi o sam sposób prowadzenia wojny z Aleksandrem.
Nie przesadzałabym... Jest jeszcze Hannibal Barkida, który moim zdaniem był zdecydowanie lepszym wodzem niż Aleksander. Nie wdawał się w wir walki, panował nad polem bitwy i do końca wydawał rozkazy. Jak Sam piszesz, Persowie nie byli równorzędnymi przeciwnikami dla Aleksandra. Ale Rzymianie dla Hannibala już tak. W zasadzie wtedy Republika miała najlepszą i najbardziej zdyscyplinowaną armię na świecie. Jednak mimo tego, Hannibal zawsze stał o krok przed przeciwnikiem. No i wreszcie bitwa pod Kannami, gdzie na równinie, bez możliwości urządzenia zasadzki, Hannibal podwójnie oskrzydlił i całkowicie okrążył 2x silniejszą i lepiej uzbrojoną armię rzymską. W swoich kalkulacjach politycznych brał pod uwagę cały basen morza śródziemnego. Szkoda tylko, że później Macedonia nie wsparła Kartaginy. Kto wie, może Rzymu by nie było... Wtedy dopiero historia byłaby fascynująca. Przetrwałby Ptolemejski Egipt, nie byłoby ludobójstwa w Kartaginie czy Epirze oraz przetrwałby Korynt, perła Hellady ;]
_________________ Wiosna! | | | Dan_78 | 14.04.2015 11:28:43 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #2089861 Od: 2013-1-14
| Esterkaa dlatego napisałem, "iż pewnie tak", nie stwierdziłem tego jednoznacznie gdyż sam nie jestem o tym fakcie do końca przekonany. Ciężko porównać do siebie Hannibala, Aleksandra, Cezara czy chociażby Epaminondasa (którego bardzo lubię) ze względu na to, że w trochę innych czasach i warunkach działali oraz dysponowali innym wojskiem.
Co do Rzymian to odwróciłbym stwierdzenie, że to raczej Barkida był dla nich równorzędnym przeciwnikiem, gdyż pod koniec III w p.n.e nie było już raczej realnej siły militarnej, która mogłaby się z synami wilczycy równać. Oczywiście mówimy o poszczególnych organizmach państwowych, a nie sojuszach, które mogłyby powstać, ale z różnych przyczyn nie powstały.
Pod Kannami zgoda geniusz Hannibala ujawnił się w pełnej krasie, ale nie zapominajmy o jednym fakcie, Barkida dysponował w tej bitwie liczniejszą i lepszą jakościową konnicą, która po rozbiciu jazdy rzymskiej wyszła na tyły legionów dopełniając rzezi legionistów. Dodatkowo wodzowie rzymscy nie popisali się taktyką pchając całą masę piechoty w centrum kartagińskiego półksiężyca. Kiedy pod Zamą Scypion zapewnił sobie wsparcie Numidów oraz postawił na szali swoje wojskowe rzemiosło, Hannibal niestety nie podołał....
Macedonia wsparła Kartaginę w 2 wojnie punickiej, ale tylko na papierze co skończyło się dla niej tragicznie bo Rzym nie zapomniał im tego faktu . A co by było gdyby nie było Rzymu ? może nie było greckiego Koryntu tylko celtycki bądź germański, a może perski
Wracając jeszcze do Aleksandra chyba jako jedyny spacyfikował Afganistan co nie udało się ani ZSRR ani USA .
Dla mnie świetnym i trochę niedocenionym wodzem był właśnie Epaminondas, który zrewolucjonizował grecką sztukę wojenną, doprowadził do upadku Sparty i wyniósł Teby do roli głównej siły Grecji do połowy IV w p.n.e | | | Esterkaa | 14.04.2015 12:38:52 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #2089882 Od: 2015-4-13
| Dan_78 pisze:
Pod Kannami zgoda geniusz Hannibala ujawnił się w pełnej krasie, ale nie zapominajmy o jednym fakcie, Barkida dysponował w tej bitwie liczniejszą i lepszą jakościową konnicą, która po rozbiciu jazdy rzymskiej wyszła na tyły legionów dopełniając rzezi legionistów. Dodatkowo wodzowie rzymscy nie popisali się taktyką pchając całą masę piechoty w centrum kartagińskiego półksiężyca. Kiedy pod Zamą Scypion zapewnił sobie wsparcie Numidów oraz postawił na szali swoje wojskowe rzemiosło, Hannibal niestety nie podołał....
Wodzowie Rzymscy po prostu uwierzyli w siłę ciężkiej piechoty legionowej. Myśleli, ze uda im się przełamać centrum, tak jak to miało miejsce nad Trebią. Ale Hannibal wiedział co kombinują. Podobnie było z jazdą. Rzym nie przypuszczał, że ofensywne ramię kleszczy Hannibal oprze o rzekę, ponieważ dla nich było tam za mało miejsca. Hannibal to przewidział.
Zama to świetny przykład tego, jak Rzym wyciągał wnioski z przegranych i nauczył się taktyki Barkidy. Hannibal przegrał przez zdradę Masynissy. Ale też popełnił pewne błędy. Rzym miał rekruta tylko od pozostałych Italskich miast. Gdyby nie one, upadłby dawno. Zresztą ciekawe dla mnie będzie, czy gdyby Hannibal, mimo wszystko ruszył na Rzym, czy Celtowie znad Padu nie chcieliby mieć swojego udziału w łupach... _________________ Wiosna! | | | Dan_78 | 14.04.2015 13:30:15 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #2089895 Od: 2013-1-14
Ilość edycji wpisu: 2 | Mogło być tak jak sugerują niektórzy, że tego wietrznego dnia jazda kartagińska urządziła jakieś harce na przedpolu poprzez co w powietrze wzbiły się tumany kurzu, które utrudniły Rzymianom orientację w ustawieniu szyku punickiego. Druga sprawa ciężko na równinie określić głębokość ustawienia przeciwnika. Rzymianie jednak mieli jako takie rozpoznanie gdyż właśnie przy rzece Aufidus stanęła jazda Paulusa naprzeciw jazdy galijsko-iberyjskiej więc brali pod uwagę możliwość oskrzydlenia z tej strony.
Na co liczyli ? Na pewno nie na zwycięstwo swojej jazdy bo była słabsza, ale może na związanie jazdy Hannibala na czas potrzebny do rozbicia piechoty punickiej. Niestety nie docenili twardych wojowników iberyjskich i celtyckich, którzy wytrzymali natarcie legionów i wolno krok za krokiem wycofywali się prawdopodobnie pod naporem masy rzymskiej, ale w porządku nie łamiąc szyku. Dodatkowo po klęskach Rzymian nad Trebią i J.Trazymeńskim w ręce Hannibala wpadło dużo broni rzymskiej w którą nie omieszkał się dozbroić swoich wojsk, umięjętnościami jak widać nie ustępowali oni Rzymianom. Kolumny piechoty afrykańskiej oskrzydliły wygięte w literę C legiony, jazda zaatakowała od tyłu i stało się.
Co do zdolności rekrutacyjnych to zgoda bardzo duże zaplecze to sprzymierzeńcy italscy bitni i twardzi, ale tutaj raczej należy dopatrywać się wspaniałej organizacji i mądrości Rzymu jeżeli chodzi o nadawanie statusów sprzymierzeńców i zasiedlanie terenów własnymi obywatelami. Druga sprawa jednak bali się Rzymu, oprócz Kapui nie przeszli na stronę zwycieżającego Hannibala. Być może mieli w pamięci klęskę jaką ponieśli pod Sentinum wraz z Celtami w 295 r p.n.e Samnici i rystrykcje jakie ich później spotkały. Samych Rzymian również już w tym czasie było dużo jeżeli chodzi o obywateli.
Szansą moim zdaniem dla Hannibala było realne włączenie się do wojny Macedończyków Filipa V i być może Państwa Seleukidów, ale Ci mieli w tym czasie swoje problemy poza tym nie lubili Makedones oraz skuteczne przekonanie Samnitów, Bruttiów i Lukanów do wojny po stronie Kartaginy, co nie udało się.
-------------------------
Co do Twojego stwierdzenia, że Rzym miał w tym czasie najlepszą i najlepiej zdyscyplinowana armię, to można stwierdzić, że w prostocie swojego działania bezsprzecznie tak. Szyk manipularny był na tyle prosty i łatwy w dowodzeniu (jak na tamte czasy), że wystarczyło wysłać legion do boju. Niemniej dowodzenie nim również było ważne to jednak w mniejszym zakresie niż armią typu hellenistycznego (czyli armią połączonych broni), a taką armią dowodził Hannibal.
I tutaj myślę, że warto przywołać jeszcze jedną postać, która dała Rzymianom porządnego łupnia czyli Pyrrusa z Epiru fakt, że kilkadziesiąt lat wcześniej, ale pokazał on, że armia hellenistyczna odpowiednio dowodzona potrafi rozbić manipularną armię rzymską. Współdziałanie falangi typu macedońskiego, liniowej piechoty peltastów, jazdy, słoni i miotających oddziałów lekkich było za wysokim progiem dla piechoty legionowej. Dwa poważne zwycięstwa Pyrrusa nad Rzymianami pod Herakleą, Ausculum i no właśnie albo nierozstrzygnięta lub minimalna klęska pod Benewentem pozwalając również wystawić temu Panu wysoką notę.
| | | Katua | 18.09.2015 14:51:09 | Grupa: Użytkownik
Posty: 20 #2174511 Od: 2015-8-30
| A wszyscy dowódcy i bohaterowie Troi się liczą? Pytanie na ile są to postaci historyczne na ile mityczne, ale jednak _________________ "Dobre samopoczucie i zdrowa rodzina to dar nie do ocenienia. Zadbaj o komfort w swoim domu i wpuść do niego świeży powiew przez rekuperator." | | | Dan_78 | 22.09.2015 08:49:38 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #2176612 Od: 2013-1-14
| Liczą się pod warunkiem, że umieścimy ich w nowym temacie z lekkim ... .
Czy mają odniesienie do historii ? Możliwe, że jakieś analogie istnieją, ale raczej na zasadzie Czech, Rus i Lech. Pamiętajmy, że Homer (o ile w ogóle istniał) tworzył Iliadę i Odyseję gdzieś w VIII w pne, a zdobycie miasta na wzgórzu Hissarlik utożsamianego z homerycką Troją datuje się na początek/połowę XII w pne, więc mamy 400 letnią dziurę historyczną. | | | dubaj | 22.09.2015 09:37:06 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: siłownia Avaton
Posty: 1072 #2176653 Od: 2014-4-23
| Uwaga prowokacja
A tak w ogóle po wizycie w Macedonii zapytam czemu rozkminiacie ichniego bohatera na forum Grecji?
Zdjęcie 25metrowego macedońskiego kolosa w Skopje mówi samo za siebie
| | | Electra | 22.11.2024 00:25:23 |
|
| | | Dan_78 | 22.09.2015 10:17:52 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 683 #2176680 Od: 2013-1-14
| Hm....bo dawna Macedonia miała ciągotki pro greckie, tzn. dawni władcy Macedonii byli powiązani polityczno, gospodarczo i militarnie z Grecją do czasów Filipa II (byli w pewnym sensie wasalami greckich polis) swój ród królewski wywodzili z doryckiego Argos i mocno zabiegali o to, aby uważać ich za wspólnotę grecką. Nie wiemy dokładnie czy byli spokrewnieni z Grekami, ale są przesłanki, że tak, mimo, że dialekt makedones różnił się od greckiego.
Grecy natomiast uważali ich za barbarzyńców min. dlatego, że nie pasowali im do modelu polis. Macedonia była mocno arystokratyczna z królewskim rodem panującym, dodatkowo była państwem bardzo dużym jak na tamtejsze czasy, poza tym dawała Grekom w dupę i to mocno od połowy IV w pne począwszy . Dlatego trochę śmieszna jest obecna walka Grecji o historyczną spóściznę macedońską.
A obecni Macedończycy...to mieszanka macedońsko, grecko, tracka, z silnymi wpływami słowiańskimi być może również dackimi, gdzieś to się wszystko wymiksowało. Macedończycy w mojej ocenie są trochę podobni do nas Polaków jeżeli chodzi o mix narodościowy który dał pochodzenie obecnym Macedńczykom. Tak, tak my też nie jesteśmy czystymi Aryjczykami, mamy chyba najwięcej obcych genów w Europie .
A pomnik ? ...a co tam trzeba wk...wić Hellenów . A dlaczego na tym forum ? Hellenizm po prostu i niech tak zostanie. |
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|